Często przychodzą do mnie ludzie, skarżąc się na swoją niedolę:
– Nie jestem w stanie nauczyć się języka obcego.
Pytam się wówczas ich zawsze:
– A co robisz w czasie wolnym?
– 25% czasu spędzam na Facebooku na wdawaniu się w dziwne dyskusje i śledzeniu moich byłych. 25% na rozmawianiu o tym, co będę robić, jak znajdę czas wolny. 25% na poszukiwaniu materiałów do nauki i narzekaniu, że nie mogę znaleźć właściwego kursu językowego. 25% na oglądaniu seriali (oczywiście z lektorem lub polskimi napisami).
I taka ciekawostka: tak wygląda czas wolny większości ludzi, choć pewnie nie chcą tego przyznać.
Jeżeli nie ma w nim miejsca na naukę języka, czemu mieliby liczyć na postępy.
Co zatem zrobić?
Określ, jaki następny krok masz wykonać, żeby zrobić chociażby mini-postęp w języku obcym.
Może przerobisz kolejną lekcję w podręczniku? Przeczytasz jedną stronę obcojęzycznej książki i sprawdzisz w słowniku nieznane słówka? Obejrzysz krótki wykład np. na TED w oryginale i bez napisów? Porozmawiasz z kimś przez kilka minut w tym języku?
To, co wybierzesz, nie ma tak naprawdę znaczenia.
Liczy się to, żeby coś w ogóle zrobić.
Wiesz, dlaczego w większości przypadków ludzie nie są w stanie nauczyć się języka obcego?
Bo nic nie robią w tym kierunku.
A Ty? Co robisz, żeby nauczyć się języka?
Jak wykorzystujesz swój czas wolny?
Czy wiesz, jaki krok masz teraz wykonać?
Spędziłam kilka lat za granicą, studiowałam filologię angielską (zdałam na trójach) i nadal nie umiem się swobodnie porozumieć, nawet w prostych sytuacjach życiowych.